Emilian Kamiński: superfacet z Wenus

Emilian Kamiński: superfacet z Wenus

Lubię kobiety, i to bardzo. Za co?! Za to, że w ogóle istnieją! Poza tym, wy naprawdę jesteście fajne. Zawsze byłem mężczyzną raczej dość silnym i zdecydowanym. Może nie w typie macho, ale… nigdy nie miałem wątpliwości co do swojej płci – tak bym to ujął. Dlatego świat kobiet jest dla mnie czymś fascynującym, ze względu na swoją odmienność. Tak bardzo jesteście od nas różne! To mnie w was nieustannie zachwyca i pociąga. Teraz np. z podziwem przyglądam się paniom, które zajmują wysokie stanowiska. Jak one fajnie i mądrze rządzą! Kobiety, które już na starcie mają gorszą pozycję od mężczyzn (ze względu na płeć, status społeczny, rozwój cywilizacji itd.) poszły dziś ostro do przodu. Robią wspaniałe kariery, jednocześnie rodząc nam dzieci, zajmując się nimi, domem i wszystkim dookoła. Znam wiele silnych kobiet, które szefują różnym instytucjom, i szczerze im kibicuję. A kumplom, którzy klną: „Cholera! Po co te baby pchają się do władzy? Czego chcą?”, radzę: „Stary, zajmij zaszczytne drugie miejsce i przestań się pieklić. Jeżeli doceniasz faceta, który poszedł do góry, tym bardziej powinieneś docenić kobietę, która awansowała. Bo jej było trudniej niż jemu. Pod każdym względem!”.

Kobiety są ambitne i pracowite. Nawet jeśli przegrywają jakąś walkę, szybko potrafią zmobilizować się do podjęcia kolejnej. To też mnie fascynuje… Może jesteście silne z natury? A może postępujecie tak dlatego, że wojowników ubywa, więc musicie przejąć ich miejsce? Kto wie, może za jakiś czas dojdzie do matriarchatu? W przyrodzie zdarzają się przypadki, że w stadach rządzą samice. Mężczyźni miękną, niestety, ale jest to w dużej mierze wina kobiet.

Jeśli od najmłodszych lat chłopak słyszy: „synku nie rób tego, to jest niebezpieczne, mamusia zrobi to za ciebie”, „nie wstawaj z kanapy, mamusia ci przyniesie obiadek”, to ten bezpieczny synek będzie siedział na tyłku i obrastał tłuszczem. Z niego już nie wyrośnie wojownik – tylko miś. Będzie więc przewalał się z miejsca na miejsce, zamiast walczyć o pracę i rodzinę. Bo jak facet ma kałdun, głowa gorzej pracuje. I dlatego – drogie mamy – nie wyręczajcie synów!

Kobiety są mądre, dobrze wykształcone i podejmują bardzo rozsądne decyzje. Ja bym, bez chwili wahania, wpuścił was do świata polityki. Ale absolutnie nie na zasadzie parytetu! Uważam, że to jest dla was obraza. Jakbym był kobietą, powiedziałbym mężczyznom: „Mam gdzieś ten wasz parytet. Nie potrzebuję łaski”. Bo co to oznacza w praktyce? Że to nie moja inteligencja, wiedza, doświadczenie ani nawet przydatność do pracy decydują o tym, czy zasiądę w sejmie, tylko… organ płciowy, jaki posiadam? Parytet rozumu niech wprowadzą, a nie parytet płci! Myślę, że gdyby światem rządziły kobiety, na pewno żyłoby się nam lepiej i spokojniej. Jeśli spojrzałbym wstecz na swoje życie, musiałbym przyznać, że najwięcej dobrego spotkało mnie właśnie od kobiet. Tylko z mężczyznami walczyłem. Oczywiście zdarzało się, że jakaś kobieta stanęła na mojej drodze w poprzek, ale były to rzadkie przypadki. Świat kobiet jest mi zdecydowanie bliższy od męskiego. Kiedyś nawet doszedłem do wniosku – czytając o mózgu kobiety i mężczyzny, o podziałach i różnicach płci – że połowa mojego umysłu należy właśnie do kobiety. (śmiech) Wydaje mi się, że czasem mam podobny do waszego sposób myślenia. I chociaż często słyszę, że mam w sobie dużo testosteronu i jestem stuprocentowym facetem, to jednocześnie wiele koleżanek mówi mi: „Emilian! Ty – cholera! – trochę jesteś kobietą”. Nie obrażam się, broń Boże! Bo jestem mężczyzną i postępuję jak mężczyzna. Zresztą, dwoistość natury jest w nas naturalnie wpisana. Najważniejsze, żeby mężczyźni pozostali mężczyznami, a kobiety kobietami. Jak to zrobić? O, każda z was doskonale to wie! Po prostu bądźcie sobą.

Udostępnij:
0