KUSZĄCE KSZTAŁTY

KUSZĄCE KSZTAŁTY

Twoje usta na pewno są piękne, ale mogą być… jeszcze piękniejsze! Nie chodzi o to, by drastycznie ingerować w ich wielkość i kształt, ale by w naturalny sposób dodać im odrobiny seksapilu. Dzięki najnowszym zabiegom, a także makijażowym i pielęgnacyjnym sztuczkom, staną się po prostu bardziej kuszące. Chciałabyś wiedzieć, jak to osiągnąć? Oto najlepsze metody.

Kusząca objętość

Jeśli marzysz o pełnych, apetycznych ustach, możesz powiększyć je wypełniaczem na bazie kwasu hialuronowego. Spokojnie, nie ma co się bać, że taki zabieg upodobni je do kaczego dzioba lub pontonu, jak to się czasami dzieje w przypadku niektórych celebrytek. By uzyskać taki efekt, należałoby wstrzyknąć w usta co najmniej pięć ampułek preparatu! Tymczasem jedna powiększa je w minimalnym stopniu, poprawiając raczej ich kontur i nadając im apetyczną, „całuśną” objętość. Lekarze wciąż doskonalą też techniki podawania, dzięki czemu są w stanie powiększyć usta bez zmiany ich kształtu, tak by nikt się nie domyślił, że ktokolwiek ingerował w twoją urodę. Jaki preparat wybrać? Najlepiej z dodatkiem znieczulającej lidokainy, o ile nie jesteś na nią uczulona, bo zdecydowanie zwiększa ona komfort zabiegu. Czujesz tylko jedno ukłucie, a po nim jedynie lekkie rozpieranie spowodowane podaniem preparatu w tkankę warg. Sprawdzone marki to np. Stylage Lips, Restylane czy Juvederm. Zwróć uwagę, czy lekarz będzie wykonywał zabieg kaniulą czy igłą – ta ostatnia pozwala uzyskać bardziej naturalne efekty. I nie przestrasz się, jeśli następnego dnia twoje wargi nabiorą monstrualnych rozmiarów. To obrzęk, który na pewno minie! Właściwy kształt „nowych” ust będziesz mogła docenić dopiero po dwóch tygodniach. Wtedy jest też czas na ewentualne poprawki i dostrzyknięcie jeszcze odrobiny preparatu, by usta wyglądały idealnie. Efekty utrzymują się w zależności od tempa twojego metabolizmu – czasem rok, a czasem zaledwie kilka miesięcy. Warto też wiedzieć, że powiększone kwasem hialuronowym usta nie zawsze mają taki sam rozmiar, a zmieniają się wraz z gospodarką wodną twojego organizmu (rano mogą np. być odrobinę większe).

Rozmiar na zawsze

Powiększanie ust kwasem hialuronowym daje fajne efekty, ale ma jedną zasadniczą wadę – z czasem możesz tak bardzo polubić ten efekt, że zechcesz go mieć na stałe. Trwałych wypełniaczy nie polecamy, bo powikłania po nich, takie jak grudki czy ziarniniaki, są bardzo częste. Zamiast nich możesz zdecydować się na nowy zabieg chirurgii plastycznej o tajemniczej nazwie bulhorn liplift. – Polega na podniesieniu przestrzeni pomiędzy nosem a górną wargą. Dzięki temu warga subtelnie się unosi, a tym samym powiększa i lekko wywija do góry. Efekt jest niezwykle naturalny – wyraźnie większe usta, ale bez efektu sztuczności i napompowania – a do tego na stałe. Taką operację przeprowadza się raz w życiu – tłumaczy dr Piotr Osuch, chirurg plastyczny z kliniki Dr Osuch Clinic. Chociaż zabieg wykonywany jest na sali operacyjnej, jest mniej inwazyjny niż najmniej inwazyjna operacja plastyczna, czyli plastyka powiek. Trwa czterdzieści minut i przeprowadzany jest w znieczuleniu miejscowym. Po wszystkim od razu wracasz do domu. Przez kilka dni może dokuczać ci obrzęk – najgorszy 3-4 dnia. Na zdjęcie szwów przychodzisz 10 dnia. Blizna ukryta jest w załamaniu pod nosem i praktycznie jej nie widać, ale można ją dodatkowo spłycić peelingiem lub laserem. Przed zabiegiem powinnaś odbyć z lekarzem co najmniej dwudziestominutową konsultację, podczas której zweryfikuje, czy w ogóle klasyfikujesz się do zabiegu! Co przemawia na twoją niekorzyść? Jeśli np. gdy mówisz, mocno odsłaniasz górne zęby lub nie wyglądają one najładniej, bo zabieg odsłoni je jeszcze bardziej, albo są niedoleczone, co mogłoby spowodować przeniesienie bakterii w gojące się miejsce. By poddać się zabiegowi musisz też być zdrowa i mieć komplet aktualnych badań.

Kolor na stałe

Jeśli twoje usta są odrobinę asymetryczne, chciałabyś je subtelnie powiększyć lub uprościć swój codzienny rytuał malowania, zdecyduj się na makijaż permanentny. Ale uwaga. Nie chodzi w nim o to, by od nowa „namalować” usta, ale by podkreślić ich naturalne piękno. Linergistka tak dobiera pigment, by był jak najbardziej dopasowany do rzeczywistej barwy twoich ust. Na co dzień wystarczy już tylko odrobina błyszczyka (nakładanego nawet bez lustra!), by wyglądały superkusząco. W trakcie zabiegu można też jaśniejszym kolorem (tzw. liplight) podkreślić łuk Kupidyna, dzięki czemu serduszko ust stanie się wyrazistsze, a drobne zmarszczki wokół nich wydadzą się mniejsze. By zabieg był jak najbardziej komfortowy można go wykonać w znieczuleniu dentystycznym. Tuż po nim usta będą miały intensywną barwę – nawet, jeśli zdecydowałaś się na bardzo jasny pigment. Spokojnie, w ciągu kilku dni kolor mocno zblednie. Efekt utrzyma się około 3 lat i będzie się stopniowo, bardzo subtelnie wypłukiwał ze skóry.

Domowe triki na pełniejsze usta

Jeśli na myśl o zabiegach robi ci się trochę słabo, możesz dodać ustom objętości w mniej inwazyjny sposób. Codziennie podczas mycia zębów delikatnie masuj je szczoteczką. Pozbędziesz się suchego naskórka i poprawisz krążenie, dzięki czemu nabiorą świeżego, różowego koloru. Drażnienie ich ostrym włosiem szczoteczki (oczywiście w granicach rozsądku!) sprawi też, że delikatnie spuchną, a przez to wydadzą się większe. Subtelne właściwości powiększające ma też cynamon, dzięki swoim lekko podrażniającym właściwościom. Jeśli nałożysz go na posmarowane wazeliną usta, a po kilku minutach zmyjesz, staną się większe i zyskają żywszą barwę. Taki trik fajnie sprawdzi się przed randką albo wielkim wyjściem. By zapobiec pierzchnięciu zaprzyjaźnij się z balsamem do ust i nakładaj go skrupulatnie nawet co godzinę. Koniecznie wybierz taki z dodatkiem mentolu, który również pobudza krążenie, a przez to delikatnie powiększa usta.

Powiększający makijaż

Także umiejętnym makijażem możesz sprawić, że usta wydadzą się pełniejsze. Do dzieła! Twoim sprzymierzeńcem będzie konturówka w odcieniu zbliżonym do twoich ust lub do dwóch tonów ciemniejszym. Obrysuj nią wargi, wyjeżdżając nieco poza ich kontur. Nie przesadź – chodzi o to by bardzo, ale to bardzo delikatnie zaznaczyć nowy, większy kształt. Potem wypełnij go szminką w zbliżonym odcieniu. Środek ust muśnij bezbarwnym błyszczykiem – zadziała jak szkło powiększające.  Możesz też pokusić się o konturowanie. Odrobina matowego bronzera pod dolną wargą sprawi, że usta momentalnie wydadzą się większe. Z kolei perłowo-złocisty rozświetlacz nałożony na łuk Kupidyna to już niezawodny sposób, by wyglądały superseksownie i kusząco. Uważaj, może być zachętą do całowania! Kolejna sztuczka, która sprawia, że wargi wydają się większe, to umalowanie ust dwoma szminkami w bardzo zbliżonym odcieniu (najbardziej seksowne efekty daje tonacja nude). Ciemniejszą nałóż na środek ust, jaśniejszą w ich kącikach. Rezultat będzie trójwymiarowy, a przez to bardzo pociągający…
 

Udostępnij:
0