To wszystko” ślubne nie zawsze znaczy to samo. Każdy, kto wyprawia w domu wigilię dla wszystkich znajomych i rodziny, czuje, ile to kosztuje. A co dopiero ślub i wesele! A jednak wciąż da się je zrobić bez rujnacji i ogłaszania plajty, bez zaciągania niekorzystnych kredytów i nerwowego zaciskania zębów. Te wszystkie przykre okoliczności nie mają prawa wstępu, bo mówimy o najpiękniejszym i z wolnej woli decydowanym dniu w życiu.
– Koszty najlepiej policzyć szczegółowo uzupełniając dane w tabelce. Decyzja o ślubie nie zapada z dnia na dzień, to znaczy sama decyzja czasem właśnie tak, ale kolejna, o uroczystości musi być dobrze przemyślana – mówi Karolina Dokić-Pietuszko z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele. – Musi, bo wymuszają to choćby terminy i umowy z usługodawcami, z których pomocy młode pary korzystają. Trzeba więc policzyć koszty i przewidzieć możliwości zaoszczędzenia środków na ich samodzielne pokrycie – dodaje nasza ekspertka.
Akcja: oszczędzamy na wesele
Wesele to koszt w granicach kilkudziesięciu tysięcy złotych, przy czym minimum plasuje się bliżej dwudziestu pięciu niż niżej i mówimy tu o uroczystości w gronie najbliższych. Jeśli ślub i wesele zaplanowane mamy na wiele miesięcy do przodu, można zainwestować w ich organizację wspólne oszczędności, jak i zacisnąć pasa, i co miesiąc odkładać jakąś część z pensji narzeczonych. Najczęściej do organizacji wesela dorzucają się rodzice i teściowie, czasem i rodzice chrzestni. Jak się to wszystko policzy, okaże się, czy wynajmiemy salę w mega kurorcie na Mazurach, gdzie goście będą mogli zostać na kilka dni, czy zrobimy wesele pod namiotami na działce u kolegi i non stop rozpalonym grillem.
Pytanie: dlaczego w ogóle warto w to wesele zainwestować?
Otóż warto, bo najważniejsze – czego większość ludzi dowiaduje się po latach – to, jak podpowiada nasza ekspertka Karolina Dokić-Pietuszko z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele – mieć ciepłe i (podtrzymywane między innymi przez takie uroczystości) relacje w rodzinie i bliskich znajomych. A każdy, jak jest zaproszony na zorganizowane spójnie z charakterem młodych weselu, pamięta je na zawsze. I na zawsze czuje się wciągnięty w tę sieć bliskich, żywych relacji. To bardzo ważna „inwestycja”.
No i oczywiście wspaniała pamiątka – tych emocji i wspomnień nikt Wam nie odbierze.
RADA DLA PRZYSZŁYCH NOWOŻEŃCÓW – nie planujcie niczego „ponad stan”, nie warto!
- Prawdziwi przyjaciele i pozostałe prawdziwie bliskie osoby znają waszą sytuację majątkową: jeśli ktoś chce ufundować lub częściowo sfinansować Wam wesele, nie brońcie się. Może to rodzice któregoś z Was, a może ktoś z wujostwa czy dziadkowie, albo ktoś z przyjaciół, kogo na taki wydatek po prostu stać i ma ochotę w ten sposób uczcić Waszą decyzję o związaniu się przysięgą małżeńską. Jeśli nie ma nikogo takiego, zróbcie uroczystość, na jaką naprawdę Was stać. Można świetnie się bawić na klepisku: wystarczy długi stół, muzyka, proste jedzenie, światła i świece.
- Są oferty banków na specjalne pożyczki, jeśli uważacie, że to dla Was ważniejsze niż kredyt na mieszkanie, to indywidualna decyzja. Ale, ale! Są też oferty kredytów na mieszkanie… uwzględniające środki na ślub i wesele.
- Można też zaznaczyć w zaproszeniu na uroczystość, że zamiast prezentów, kwiatów, alkoholi, zamiast wszystkiego prosimy o koperty z gotówką. Czasem to będzie 50 zł, a czasem 5 tysięcy. Goście są na tyle hojni, na ile w danym momencie ich stać. I nie warto tu patrzeć na to, kto ile dał, a już na pewno zakładać, że wesele „się zwróci”. Nawet goście z gorszą sytuacją finansową są z Wami w tym dniu, bo: a) zaprosiliście ich, b) dobrze Wam życzą.