Piękna Rozalia Mancewicz-Jaworska w wywiadzie dla Face&Look

Piękna Rozalia Mancewicz-Jaworska w wywiadzie dla Face&Look
Jest Pani bardzo utytułowaną pięknością. Była Pani Miss Polski Nastolatek w 2004 i Miss Polonią w 2010 roku, Miss Internautów konkusu organizowanego przez biuro Miss Polonia i portalu internetowego wp.pl. Zajęła Pani również 4. miejsce jako 3. wicemiss w międzynarodowym konkursie piękności Miss Tourism Queen International w roku 2005. Który z konkursów wspomina Pani najmilej? 
Każdy z konkursów jest wyjątkowy i zauroczył mnie czymś innym, więc ciężko jest mi wybrać ten ulubiony. Jednak cechą wspólną wszystkich były zgrupowania, podczas których poznałam bardzo wiele sympatycznych dziewczyn. Z niektórymi mam miły kontakt do dziś. Konkursy tworzą wiele wspaniałych wspomnień. 
 
Była Pani też modelką. Po maturze, przed studiami (anglistyka na Uniwersytecie w Białymstoku) zrobiła sobie Pani roczną przerwę i znalazła się w jednej z amerykańskich agencji modelek, dla której pracowała Pani w różnych częściach świata. W jednym z wywiadów mówiła Pani, że modeling to świetna zabawa. Ale chyba też ciężka praca. Jak to było w Pani przypadku – więcej było radości czy wysiłku? 
Praca modelki z pozoru może się wydawać łatwa i nie wymagająca poświęcenia, jednak prawda jest taka, że trzeba w to włożyć wiele pracy. Mnie, jako młodą dziewczynę nauczyła odpowiedzialności oraz pokory. Jest to oczywiście też fajna przygoda, ponieważ w wieku osiemnastu lat zwiedziłam pół świata. Zaczynając od Nowego Jorku, na Tokio kończąc. Uważam, że jest to świetna opcja dla młodych dziewczyn z predyspozycjami, pod warunkiem, że mają „łeb na karku”. 
 
 
Modelka powinna bardzo dbać o siebie żeby zawsze ładnie wyglądać. Musi Pani poddawać się jakiemuś szczególnemu reżimowi dietetycznemu, uprawiać sport czy korzystać z zabiegów upiększających? 
W mojej diecie, zarówno kiedyś jak i dziś królują ryby oraz warzywa. Świetnie się czuję po zjedzeniu lekkiego posiłku, a poza tym wiem, że jest to samo zdrowie! Regularnie chodzę na spacery z moim synkiem, ale muszę szczerze przyznać, że nie lubię siłowni, tylko ruch na świeżym powietrzu. Nie odmawiam sobie słodyczy, ponieważ przy zdrowym rozsądku czyli w niewielkich ilościach wszystko powinno być dozwolone. Czym byłby świat bez czekolady… 
 
Mimo możliwości jakie modeling otworzył przed Panią, wielki świat mody Pani nie pochłonął – co kilka miesięcy wracała Pani do domu, a potem na stałe wolała osiąść w Pomigaczach pod Białymstokiem, gdzie Pani rodzice prowadzą kompleks hotelowo-gastronomiczny, w którym teraz Pani też pracuje. Lepiej się Pani czuje na polskiej wsi niż na międzynarodowych wybiegach? 
Po zdobyciu korony w konkursie Miss Polonia przeprowadziłam się na rok do Warszawy. Lubię duże miasta, jednak miłość skłoniła mnie do powrotu do mojego rodzinnego miasta. Pod Białymstokiem prowadzę z rodzeństwem Majątek Howieny, w którą to pracę wkładam całe moje serce. Na szczęście Białystok nie jest daleko od Warszawy, co sprawia, że jestem stosunkowo często w stolicy na różnych sesjach, spotkaniach, eventach. 
 
Ma Pani dwie siostry Laurę i Natalię oraz najstarszego brata Kamila, z którymi razem pracujecie. Jesteście zżyci i wspieracie się? 
Z rodzeństwem jestem bardzo zżyta. Nie dość, że razem pracujemy to mamy też wspólnych znajomych. Dziewczyny zawsze mnie wspierają, doradzają i często towarzyszą mi w wypadach do Warszawy. 
 
Urodziła się Pani w Australii, a potem w 2000 roku znów wyjechała tam na kilka lat z rodzicami. Proszę powiedzieć nam jaka jest Pani Australia? 
Australia jest moją drugą ojczyzną. Mieszka tam cała rodzina od strony taty. Dlatego też często odwiedzam ten kontynent. W zeszłym roku byłam tam na Boże Narodzenie oraz świętowałam Sylwestra. Był ze mną mój mąż oraz synek Henio, żeby mogli go zobaczyć moi najbliżsi. 
 
 
Cztery lata temu wyszła Pani za mąż za Marcina Jaworskiego. Na waszym ślubie w folkowym stylu bawiło się, aż 300 gości, a jednym z nich był Sebastiana Karpiel-Bułecka, któremu towarzyszyła Miss Polonia Paulina Krupińska. Jak wspomina Pani tamten dzień? 
Dzień ślubu wspominam jako jeden z najpiękniejszych w moim życiu. Moją receptą na udany ślub i wesele był luz. Ponieważ wiedziałam, że z Marcinem wiąże się na całe życie, więc było to dla mnie przyjemne celebrowanie tego wydarzenia. A z Pauliną Krupińską przyjaźnie się od piętnastu lat, więc nie mogło jej zabraknąć na moim ślubie. 
 
A jak zmieniło się Pani życie po ślubie? 
Jak już wcześniej wspomniałam, po ślubie pojawił się Henio, który już teraz ma 2 lata. Tworzymy rodzinę, taką w jakiej się wychowałam. Teraz jesteśmy na etapie wykańczania naszego domu, także rozpoczynamy nowy rozdział w naszym życiu. 


Rozmawiała Marta Sadkowska
zdjęcia Daniel Petryczkiewicz
Całość wywiadu można przeczytać w lipcowo-sierpniowym wydaniu magazynu Face&Look
 
Udostępnij:
0