W swojej codziennej pracy dietetyka jestem zwolenniczką racjonalnego podejścia. Uważam, że w zdrowej diecie jest miejsce na wszystko – zdrowe i mniej zdrowe produkty spożywcze. Jedyne, co może wprowadzać ograniczenia na co dzień, to problemy zdrowotne, które nierzadko uniemożliwiają jedzenie niektórych produktów. Kluczem do sukcesu jest umiar oraz prawidłowe wkomponowanie produktów rekreacyjnych w codzienną, zdrową dietę.
Produkty rekreacyjne to nic innego jak te mniej zdrowe produkty, z których na co dzień nie korzystamy, decydując się na zdrowe zmiany w codziennym żywieniu. Batoniki, ciasteczka, pizza, tradycyjne placki ziemniaczane, tort itd. Gdy myślisz „zdrowa dieta”, zapewne zakładasz, że tych właśnie produktów w niej nie będzie.
Jestem zwolenniczką zdrowego, ale przede wszystkim racjonalnego podejścia do diety. Na co dzień staram się edukować – jak jeść zdrowo i nie zwariować. Uważam, że w zdrowej diecie jest, a wręcz powinno znaleźć się, miejsce na takie właśnie produkty. Przede wszystkim dla zdrowia psychicznego, które jest równie ważne, jak to fizyczne. Ale też dla zachowania efektów, bo o wiele łatwiej wliczyć do diety ulubiony batonik, niż odliczać dni do weekendu i oczekiwać popularnego cheat meala, który niewiele wspólnego ma ze zdrowym odżywianiem.
Oczywiście istnieją pewnego rodzaju problemy zdrowotne, przy których należy wykluczyć całkowicie (np. IBS) lub ograniczyć do minimum (np. cukrzyca). Jednak u osoby zdrowej, osoby z zaburzeniami hormonalnymi, a nawet insulinoopornością – można! Tylko trzeba to zrobić odpowiednio.
W jaki sposób wkomponować produkty rekreacyjne w dietę?
1. Za każdym razem, gdy sięgniesz po batonika, przypomnij sobie moje słowa, które powtarzam, jak mantrę – posiłek zbilansowany! Czyli posiłek, który w swoim składzie zawiera białka, węglowodany i tłuszcze. Produkty rekreacyjne zwykle zawierają już węglowodany i tłuszcz, więc musimy uzupełnić białko.
Dobry przykład takich kompozycji, to:
- ulubiony batonik + jogurt proteinowy
- lody + kefir
- pizza + sałatka z kurczakiem
- tosty + mozzarella light
Takie komponowanie posiłków ma nie tylko pozytywny wpływ na sylwetkę, ale przede wszystkim na samopoczucie i odczuwanie sytości po posiłku.
2. Produkty rekreacyjne nie powinny być podstawą diety, a tylko niewielkim dodatkiem. Jestem zwolenniczką systemu 90:10, czyli 90% diety stanowią zdrowe, pełnowartościowe produkty, a 10% te bardziej przetworzone. Na ten schemat warto patrzeć przez pryzmat całego tygodnia, a nie jednego dnia. Nie planuj konkretnego dnia i godziny, kiedy pozwolisz sobie na coś słodkiego. Po prostu słuchaj organizmu i odpowiadaj na jego potrzeby.
3. Pozostałe posiłki w diecie powinny być posiłkami wartościowymi i dużymi pod względem objętości. Głównie ze względu na to, że produkty rekreacyjne cechują się wysoką kalorycznością w małej objętości. Nawet nie zauważysz, kiedy „zjesz” 500 kcal z sernika. Gdy porównasz 500 kcal z serniczka i 500 kcal z sałatki, to różnica objętości będzie ogromna! Dlatego zalecam, by pozostałe 2-3 posiłki miały dużą objętość, by zapewnić sytość na długo i nie sięgnąć po 30 minutach po kolejną przekąskę.
4. Batonik, sushi czy ciasto wliczone w bilans kaloryczny nie zepsują efektów, nad którymi pracujesz od tygodni! W przeciwieństwie do szalonego, weekendowego cheat meala, który ostatnio stał się tak bardzo popularny, niestety.
Czy warto korzystać z produktów rekreacyjnych?
Moim zdaniem zdecydowanie tak! Nie tylko „od święta” czy gdy najdzie nas ogromna ochota, ale regularnie, np. raz w tygodniu. To może być ulubiony batonik, kawałek pizzy albo kotlet schabowy u babci. Najważniejsze to zachować umiar i zdrowy rozsądek. Oto argumenty:
- Duże ograniczenia w diecie bardzo często prowadzą do frustracji. Wytrzymamy tydzień, dwa, cztery, aż w końcu sięgniemy po czekoladę. Z tą różnicą, że zamiast 2 kostek zjemy cała tabliczkę.
- Dla komfortu psychicznego i świadomości, że to nie dieta, a styl życia, który będzie z nami już na zawsze. To, jak się teraz odżywiasz, nie ma na ciebie negatywnego wpływu, a wręcz przeciwnie. To trwała zmiana nawyków żywieniowych.
- Po to, by przełamać monotonię codziennej diety, ale też uniknąć w przyszłości napadów jedzenia, a tym samym efektu jojo!
W piramidzie diety śródziemnomorskiej również znajdują się słodycze i są one uznane za element zdrowej diety. Przypomnę tylko, że aktualnie dieta śródziemnomorska zyskała miano najzdrowszej diety świata.
Cukier i tłuszcze trans nie powodują szkody, o ile nie są spożywane w nadmiarze, a są jedynie niewielkim dodatkiem wśród całej gamy zdrowych i wartościowych produktów spożywczych.
Wyjątek od reguły?
Jak zawsze jakiś jest, a tutaj wyjątkiem są osoby bardzo aktywne fizycznie, np. triatlonistka lub maratończyk, którzy na przestrzeni tygodnia wykonują kilkanaście sesji treningowych. Ich zapotrzebowanie oscyluje zwykle w okolicy 4000-6000 kcal w zależności od wielu czynników. Pokrycie tak wysokiego zapotrzebowania w 100% ze zdrowych i wartościowych produktów jest niemożliwe! A czasem nawet niebezpieczne, ponieważ przewód pokarmowy może sobie nie dać rady z ogromną objętością posiłków i zbyt dużą ilością błonnika. W takiej sytuacji wprowadzamy większą ilość produktów rekreacyjnych, pszennego pieczywa, czekolady itd. Im wyższe zapotrzebowanie, tym na więcej można sobie pozwolić bez najmniejszego uszczerbku na zdrowiu. U nas – osób trenujących rekreacyjnie – nie powinno mieć to miejsca. Produkty rekreacyjne – zdecydowanie tak, ale w formie niewielkiego dodatku w zdrowej, zbilansowanej i wysoko odżywczej diecie.
fot. materiały prasowe
Dbaj o zdrowie z nami, odwiedź sklep faceandlook.com
Diabetki, czekoladki bez dodatku cukru. Mix smaków, 3 x 100 g. Cena 24,99 zł