Rzecz o kolagenie

Rzecz o kolagenie

Kolagen jest znany w medynie estetycznej od lat. W przeszłości próbowano traktować go jak wypełniacz – podawano go w takiej ilości, żeby wypełniał rysy twarzy i odbudowywał utraconą objętość. Jednak jego tendencja do przemieszczania się pod skórą oraz reakcje uczuleniowe pokazały, że nie jest to najlepszy materiał. Od niedawna lekarze medycyny estetycznej mają jednak do dyspozycji nowy preparat na bazie atelokolagenu o nazwie Linerase. To zupełnie nowa jakość – stąd przedrostek „atelo”. – Dzięki wyeliminowaniu telopeptydów preparat jest bezpieczny i nie alergizuje. I w odróżnieniu od „starego” kolagenu nie jest wypełniaczem, tylko stymulatorem kolagenu – mówi dr Agnieszka Bliżanowska z Centrum WellDerm.

Kolagen, który pobudza kolagen

To właśnie kolagen odpowiada za jędrność i sprężystość skóry. – Niestety z wiekiem jest go w skórze coraz mniej, rocznie tracimy 1,5% kolagenu. Co więcej, jego włókna, które w młodym wieku są sprężyste i skręcone, rozkręcają się i pękają – wyjaśnia dr Agnieszka Bliżanowska z WellDerm. W efekcie skóra zaczyna być coraz bardziej wiotka, cienka, pojawiają się na niej zmarszczki, a rysy twarzy tracą młodzieńczy wygląd. Rozwiązaniem jest pobudzenie skóry do produkcji nowego endogennego kolagenu. – Metoda Linerase pozwala zatrzymać, a nawet odwrócić proces utraty kolagenu – mówi dr Bliżanowska. Zawarty w preparacie atelokolagen to pochodna kolagenu typu I, która po podaniu do skóry daje fibroblastom sygnał do intensywnej syntezy nowego kolagenu. Atelokolagen ulega biodegradacji już na kilka dni po wprowadzeniu – ten czas jednak wystarczy, żeby skutecznie pobudzić proces neokolagenezy. Dzięki temu powstają nowe włókna podporowe skóry, dochodzi do odbudowy tkanek i „wypełnienia” ubytków własną tkanką. Dla kogo jest ta metoda? – Preparat może być stosowany już u osób młodych – po to, żeby utrzymać produkcję kolagenu na właściwym poziomie „zatrzymując w ten sposób czas”. W przypadku skóry dojrzałej Linerase znacznie i widocznie odmładza skórę, genialnie przygotowując ją do podania wypełniaczy, które, przy dużych ubytkach w tkankach, bywa konieczne – wyjaśnia dr Bliżanowska. – Preparat idealnie wpisuje się w najnowszy trend w medycynie estetycznej polegający na szukaniu metod, które dają skórze sygnał do naturalnej regeneracji, a nie zmieniają rysy twarzy – mówi dr Agnieszka Bliżanowska z Centrum WellDerm.

Efekty już w 7 dni

Efekty zabiegu? Skóra jest jędrniejsza, elastyczniejsza, napięta, a zmarszczki widocznie spłycone. Jest po prostu młodsza! A efekt jest bardzo naturalny. I uwaga! Pierwsze rezultaty widoczne są już po 7 dniach. – To jest ten sposób odmładzania, który kobiety uwielbiają, bo nie wiąże się ze zmianą rysów twarzy! W lustrze widzą siebie… ale młodszą o kilka lat. To bardzo przyjemne uczucie – mówi dr Bliżanowska. Jest też inny powód, dla którego Linerase cieszy się popularnością: podczas jednego zabiegu jedną ampułką preparatu można zrewitalizować skórę i twarzy, i szyi, i dekoltu. – To bardzo ekonomiczna inwestycja w urodę – zapewnia dr Bliżanowska. Ale atelokolagen to nie tylko sposób na odmłodzenie skóry twarzy i dekoltu. Zabieg daje świetne efekty w leczeniu rozstępów oraz poprawianiu napięcia skóry na ciele: ramionach, brzuchu, nad kolanami czy na udach.

Czy kolagen w kosmetykach działa tak samo?

Absolutnie nie. – Wysokocząsteczkowy kolagen zawarty w kosmetykach nie jest biologicznie aktywny i nie jest wchłaniany przez skórę – mówi Urszula Chodorska-Lema, kosmetolog z Centrum WellDerm. Taki kolagen ma inne działanie – powierzchniowe. Kolagen w kosmetykach tworzy na powierzchni skóry film ochronny, w ten sposób uszczelniając jej płaszcz hydro-lipidowy i chroniąc przed nadmiernym odparowywaniem wody. Stosowanie kremów czy masek w płacie z kolagenem w przypadku skóry dojrzałej i suchej pozwala wygładzić drobne zmarszczki, ale wynika to wyłącznie z poprawy nawilżenia skóry. Taki efekt jest krótkotrwały. – Nawet nowoczesne formuły kosmetyków, np. kolagen zamknięty w liposomach, który ma szansę wniknąć głębiej, nadal działają tylko na poziomie naskórka, a więc nie uzupełniają niedoborów i nie stymulują produkcji endogennego kolagenu – podkreśla kosmetolog. Kosmetyki z kolagenem są więc składnikiem, który doceni skóra sucha i dojrzała, nie ma jednak co liczyć na efekt odmłodzenia, a jedynie na poprawę nawilżenia i wygładzenia skóry.

 

 

 

Centrum Medycyny Estetycznej i Dermatologii WellDerm to dwa gabinety: we Wrocławiu i Warszawie, założone przez dr Agnieszkę Bliżanowską. Lekarze WellDerm są zwolennikami naturalnego wyglądu – przeprowadzając zabiegi medycyny estetycznej, koncentrują się na odpowiednich proporcjach twarzy i ciała, harmonii i równowadze. Zasadą WellDerm jest to, by pacjenci WellDerm, poprawiając mankamenty urody lub przechodząc terapię anti-aging, zachowali swoją indywidualną urodę. WellDerm zapobiega skutkom starzenia się skóry – dermatolodzy estetyczni projektują prewencyjne terapie anti-aging, dopasowane m.in. do wieku biologicznego skóry pacjentów, ich stylu życia i aktywności zawodowej. Standardem WellDerm są indywidualne plany leczenia, obejmujące codzienną pielęgnację i zabiegi rozplanowane długookresowo. W WellDerm pracują lekarze o najwyższych kompetencjach estetycznych, którzy osobiście przeprowadzają zabiegi związane z modelowaniem twarzy. Jako nieliczni w kraju wykonują najtrudniejsze zabiegi estetyczne – specjalizują się m.in. w niechirurgicznym modelowaniu kształtu nosa oraz odtwarzaniu owalu twarzy. Wykonują precyzyjne zabiegi łączone w okolicach oczu, także na górnych powiekach. Kształcą innych lekarzy z technik medycyny estetycznej. Centrum WellDerm znane jest z terapii łączonych, dzięki którym osiąga lepsze efekty, niż w przypadku pojedynczych zabiegów. Terapie poprzedzają konsultacje medyczne.
 

Udostępnij:
0