Walentynki od serca

Walentynki od serca

Wielu z nas tak właśnie myśli i ja także tak myślałem. Chcemy podkreślić swoją wyjątkowość, dopieścić swoje ego, przez co zapominamy o tym, co najważniejsze. Okazję do uczczenia czegoś wyjątkowego, ważnego – umniejszamy, chcąc podkreślić naszą wielkość. Niby rozmiar nie ma znaczenia, a jednak wiecznie próbujemy udowodnić, że jesteśmy więksi, mądrzejsi, bardziej oryginalni, przez co swoją uwagę skupiamy na sobie, a nie na drugiej osobie. Odkładanie możliwości uczczenia naszego przywiązania, uczucia, sympatii, czułości, miłości na inny termin może zakończyć się zapomnieniem i brakiem tego akcentu, który właśnie czyni nas w oczach kobiet wyjątkowymi. 

 

Mam 35 lat i nie jestem oczywiście na tyle mądry ani doświadczony, by pouczać innych, jednak wydaje mi się, że życie doświadczyło mnie na tyle i tyle zdążyłem z niego wyciągnąć nauki i obserwacji, by zrozumieć, że czasem nasza męska duma może być pierwszym krokiem do porażek w związku, do narastających nieporozumień lub nasilającego się dystansu, który w dalszej perspektywie może prowadzić do rozpadu relacji. 

Dlatego właśnie uważam, że te drobne akcenty, symboliczne daty należy pielęgnować, zadbać o to, by nasza partnerka poczuła, że o Niej pamiętamy. Jeśli chcemy być naprawdę oryginalni i wyjątkowi, zastanówmy się nad tym, jak chcemy wyróżnić naszą kobietę w tym szczególnym dniu, nie odkładajmy tej decyzji na ostatnią chwilę. Prezent dla partnerki, wybranki naszego serca powinien być przemyślany – jeśli zdołamy zaskoczyć ją naszym wyborem, z pewnością pozytywnie to wpłynie na naszą relację. Osobiście uważam, że nie najważniejsza jest wartość naszego podarunku, a to co przekazujemy i w jaki sposób to czynimy. Dlatego nie obawiajmy się zaskakiwać kobiety, zróbmy coś, na co nie starcza nam czasu lub coś, czego by się po nas nie spodziewały.

 

Wspólny spacer, elegancka kolacja, niespodzianka w postaci podarunku – to wszystko będzie idealnym walentynkowym prezentem. A gdyby tak dodatkowo zadbać o szczegóły i napisać miłosny list, kartkę z życzeniami na nadchodzący dzień? A może zrobić coś zupełnie prostego, co odciąży partnerkę, a więc w zależności od potrzeb i sytuacji umyjemy jej samochód, posprzątamy mieszkanie, zreperujemy zepsuty kran… ? 

 

Przy tym wszystkim zadbajmy o naszą uwagę, niech nie będzie tak, że szybko poczujemy satysfakcję z własnej inwencji twórczej i po wręczeniu bukietu róż rozłożymy się na kanapie przed telewizorem, uznając, że obowiązek został spełniony. To właśnie ta uwaga, konwersacja, rozmowa, wspólnie spędzony czas jest tym, co może uczynić ten dzień bezcennym. W dzisiejszych czasach kupić możemy wymarzony prezent, ale jest coś, czego nam wciąż brakuje – czasu. 

  

Chociaż, tak jak większość świąt w dzisiejszych czasach, Walentynki też są mocno skomercjalizowane, nie należy zapominać o tym, że to święto jest obchodzone w Europie od średniowiecza. A swoją nazwę zawdzięcza Świętemu Walentemu, który żył w III wieku w Cesarstwie Rzymskim – wtrącony do więzienia za złamanie pewnego zakazu, zakochał się w córce strażnika. Cesarz rozwścieczony na Walentego kazał go zabić, a on na dzień przed egzekucją napisał list do swojej ukochanej, który ponoć został podpisany „od Twojego Walentego”. Data obchodzenia dnia św. Walentego wzięła się od daty jego egzekucji, czyli 14 lutego 269 roku. Dowód tej tragicznej miłości stał się symbolem dla zakochanych. 

 

Dla mnie osobiście przykładem miłości i oddania byli moi Dziadkowie, którzy przeżyli ze sobą 55 lat małżeństwa.

 

 

 

Do dziś zachowałem w sekretarzyku po mojej Babci listy miłosne, które do siebie wypisywali w czasach młodości – to piękna i bezcenna pamiątka.

 

 

Wspominam ich jako ludzi zawsze pogodnych, choć miewali swoje odmienne charaktery, to łączyła ich nie tylko więź, ale też wspólne zainteresowania, zamiłowanie do historii, do literatury, do aktywnego trybu życia. Mój Dziadek był osobą o dość „mocnym” charakterze, a moja Babcia powtarzała zawsze, że dla zgody w związku i dobra obu stron najważniejszy jest kompromis. Wspominam o moich Dziadkach, bo w dzisiejszych czasach znacznie łatwiej poddajemy się przy pierwszych życiowych niepowodzeniach. Moja Babcia zmarła 14 lutego cztery lata temu – trzymam teraz przed oczami zapisane na kartce już dość niewyraźnie napisane przez nią ostatnie słowa do mojego Dziadka: „Mirek, Mirek, Mirek, bardzo Cię kocham”. Pod spodem narysowane serduszko… Mój Dziadek zmarł niecałe półtora roku później. 

 

Na koniec jeszcze moja rada dla Pań – my mężczyźni też lubimy być adorowani (chociaż żaden mężczyzna się głośno do tego nie przyzna), myślę, że także drobny gest ze strony kobiet w stronę swoich partnerów będzie miłą niespodzianką dla nich. W końcu w związku najważniejsza jest harmonia. Dbajcie o siebie i pokazujcie sobie swoje uczucia, bo to one czynią nas wszystkich wyjątkowymi. 

 

Na koniec przytoczyć chcę fragment wiersza Księdza Jana Twardowskiego „Śpieszmy się”:

 

                    „…kochamy wciąż za mało i stale za późno                

 

                       Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze 

                       a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny”

 

Udostępnij:
0