Bądź aktywna i znajdź ćwiczenia dla siebie

Joga astanga
To odmiana jogi, która wyciśnie z nas ostatnie poty. Raczej dla zaawansowanych i nieco już obeznanych z jogą. W trakcie zajęć trzeba szybko zmieniać pozycje, czyli asany, w określonych sekwencjach. Nie ma przerw, ćwiczy się cały czas. Już sam sposób oddychania jest specjalny – ma ułatwiać wykonanie ćwiczeń, podnosić poziom energii, rozgrzać ciało. Uprawiając jogę astangę możemy zrzucić kilka kilogramów, wzmocnić mięśnie, zwiększyć elastyczność ciała – i wypocić całe litry toksyn.

Spinning
Zajęcia na stacjonarnym rowerze. Trening powinniśmy dostosować do własnego tempa i możliwości – a konkretnie do własnego pulsu, który jest cały czas monitorowany w trakcie zajęć. Pedałujemy w grupie, razem z trenerem i przy muzyce. Zmieniamy pozycję, żeby ćwiczyć różne grupy mięśni – ćwiczymy głównie nogi, pośladki i plecy. Podobnie jak zwykła jazda na rowerze spinning nie obciąża stawów. Uwaga, przy intensywnym treningu stracimy nawet 1000 kalorii na godzinę!

Taniec na rurze/Pole dance
Modne od kilku lat ćwiczenie i rozrywka gwiazd, dostępna również dla zwykłych śmiertelniczek. Raczej dla wysportowanych dziewczyn, ale w końcu co szkodzi spróbować każdemu? Byle nie zrażać się pierwszymi niepowodzeniami. Ćwiczenia rzeczywiście wykonujemy przy rurze, takiej właśnie jaką można zobaczyć na amerykańskich filmach w barach ze striptizem. Solidne ćwiczenia na wszystkie partie ciała. Efekt docelowy – super wysportowana i seksowna sylwetka i ciekawy temat do rozmów w towarzystwie.

Lap dance
Tzw. taniec na kolanach (nie twoich, na JEGO kolanach). Kolejny bardzo seksowny sport. Tak, sport, a nie tylko coś, co można zobaczyć na wieczorach kawalerskich. Oczywiście możemy potem zrobić niespodziankę ukochanemu, ale chodzi o to, żebyśmy same poczuły się seksowne i pewne siebie. Najlepiej ćwiczyć w wygodnych butach na wysokich obcasach. Trudne, ale fantastycznie modelujące mięśnie nóg i wyczucie rytmu.

Sztuki walki i samoobrona
Każda z nas wolałaby raczej uniknąć niebezpiecznych sytuacji w ogóle, ale to niestety nie zawsze jest w życiu możliwe. Może przydać się tym, które lubią samotne bieganie, długie trasy na rowerze, wyprawy w dzikie rejony świata i każdej z nas, która będzie miała nieszczęście spotkać na swojej drodze złego człowieka. Do wyboru są oczywiście zajęcia z różnych sztuk walki i typowe ćwiczenia z samoobrony, na których nauczymy się właściwych odruchów i kilku pomocnych w kryzysowej sztuczek. Poza tym oczywiście podniesiemy swoją ogólną sprawność i poprawimy kondycję. Dodatkowa zaleta – na te zajęcia zwykle chodzi więcej mężczyzn, więc jeśli jesteśmy singielkami, może uda nam się poznać jakiegoś opiekuńczego i wysportowanego przystojniaka.

Hula hoop
Zapomniana nieco rozrywka, na której punkcie świat oszalał w latach 50., znowu święci triumfy. To jednocześnie ćwiczenie i gra zręcznościowa, raczej spokojna, choć wymagająca wyczucia równowagi i dobrej koordynacji. Regularnie uprawiana jest świetna na spalanie kalorii i wyszczuplenie talii, rozwija wspaniale mięśnie brzucha. Eksperci mogą próbować rozkręcać więcej niż jedną obręcz – kolejne też na talii albo szyi, rękach i nogach. Można też przesuwać obręcz wzdłuż ciała – byle tylko było cały czas w ruchu. Godzinny trening to około 420 spalonych kalorii.

Profesjonaliści kręcą jednocześnie kilkudziesięcioma kołami, jedna z rekordzistek (Marawa The Amazing – na zdjęciu) potrafi jednocześnie utrzymać w ruchu… 133 obręcze. Można też zainwestować w obręcz z masującymi wypustkami, które będą dodatkowo stymulowały mięśnie.

Ciekawostka – hula hoop zawsze łatwiej kręcić w jedną stronę; jeśli spróbujemy zmienić kierunek, ćwiczenie stanie się wyzwaniem albo w ogóle nam się nie uda.

Aqua-aerobik
Samo pływanie bywa dla wielu nudne. Jeśli chcesz bardziej popracować nad ciałem i pozbyć się rekordowej liczby kalorii, zastanów się nad ćwiczeniami w wodzie. Zwykle przypominają aerobik, są przy muzyce, ale jednak mają nieco wolniejsze tempo, bo przecież woda stawia zdecydowany opór naszym rękom i nogom. To dobra wiadomość – bo jednocześnie ćwiczymy bardziej intensywnie, a licznik kalorii leci w dół. Woda masuje skórę i wspomaga walkę z cellulitem. W zależności od intensywności treningu (i temperatury wody!) spalamy około 500 kalorii na godzinę.

Bardzo fajne ćwiczenia dla tych, którzy mają poważną nadwagę i problemy ze stawami i kręgosłupem – woda sprawia, że stajemy się lżejsze i zmniejsza nacisk na stawy. Wada – w czepku mało kto wygląda pięknie.

TBC, czyli Total Body Conditioning
Jeden z najpopularniejszych typów aerobików. Ćwiczenia wszystkich mięśni ciała, przy szybkiej i energetycznej muzyce, w bardzo szybkim tempie (elementy treningu cardio). Idealne dla osób, które chcą schudnąć, rozwinąć mięśnie (ale nie budować muskulaturę), poprawić ogólną kondycję, a także dobrze się bawić przy muzyce. Wymaga raczej wytrzymałości niż umiejętności, bo same ćwiczenia nie są skomplikowane. Jeśli dostajesz zadyszki przy podbieganiu do autobusu, nie zapisuj się na zajęcia, kiedy inni ćwiczą już od kilku miesięcy – nie nadążysz. Jeśli jednak będziesz pracować stopniowo nad swoją kondycją, dasz radę utrzymać tempo, a rezultaty będą rewelacyjne. W trakcie jednych zajęć można spalić około 600 kalorii.

Zumba
Moda na zumbę jest całkowicie zrozumiała – to zajęcia fitness, gdzie możesz tańczyć przy latynoskich rytmach, w ogóle nie przejmując się tym, czy masz partnera do tańca czy nie. W choreografi znajdziemy elementy mambo, hip hopu, samby, salsy, ale i sztuk walki i tańca Bollywood.

Potrzebny będzie luźne ubranie pozwalające na swobodne ruchy i to wszystko, bo dobry humor pojawi się sam w trakcie ćwiczeń. Z sal, w których ćwiczy się zumbę, często dobiega śmiech, bo to przyjemne, choć wyczerpujące zajęcia. Przeciwskazania – całkowity i chroniczny brak wyczucia rytmu. Co oznacza, że panowie na zumbie są słabo reprezentowani 🙂