Fot. Shutterstock
W swoim wcześniejszym artykule poruszyłam temat współistnienia przyjaźni i miłości. Powołując się na publikacje amerykańskiego małżeństwa badaczy i terapeutów – Julie i Johna Gottmanów – przywołałam 7 zasad długowiecznego związku. Jedna z tych zasad zasługuje na szczególną uwagę: rozwiązywanie problemów i udzielanie krytyki.
Efektywna komunikacja jest podstawą sprawnie funkcjonującego związku. Mówią o tym wszystkie spopularyzowane w ostatnich dekadach poradniki dla zakochanych. Mimo tego wciąż popełniamy podstawowe błędy polegające m.in. na uogólnianiu i ocenianiu: „Ty nigdy…”, „ty zawsze…” itp. Trudno się dziwić. Przecież nikt nie wchodzi w związek z założeniem, że chce się kłócić. Zamiast tego mamy przekonanie, że akurat w naszym przypadku będzie inaczej niż w relacji skaczących sobie do gardeł par. Staramy się, przymykamy niejednokrotnie oko na przeszkadzające nam zachowania i… doprowadzamy do efektu kuli śnieżnej. Gromadzące się błahostki z czasem urastają do rangi poważnego problemu z prostego powodu: nie rozwiązujemy ich na bieżąco albo robimy to nieudolnie. Dlatego też przedstawiamy kilka sugestii, w jaki sposób radzić sobie z problemami oraz jak przekazywać partnerowi swoje niezadowolenie.
ROZWIĄZYWANIE PROBLEMÓW W 4 KROKACH
Pierwszy krok
Najważniejszym krokiem ku zdrowej relacji jest odpowiednie stosowanie krytyki. Wyobraźmy sobie zdanie: „Jesteś totalnym egoistą. Sto razy cię prosiłam, żebyś wsadził naczynia do zmywarki. Ty oczywiście nigdy mnie nie słuchasz! Muszę to zrobić za ciebie, mimo że jestem wykończona po pracy”. Reakcja na tego typu krytykę może być trojaka:
Atak – i to ze zdwojoną siłą! Rozmówcy stają się przeciwnikami na polu bitwy, a każdy z nich chce wygrać.
Ucieczka – emocjonalne wycofanie się spowodowane uczuciem, że zrobiło się coś źle, jest sposobem na uniknięcie konfrontacji. Takie rozwiązane jest nieproduktywne, ponieważ zamienia partnerów w obce sobie osoby.
Zamknięcie się w sobie – krytykowana osoba wychodzi z założenia, że ona popełniła błąd, a partner ma rację. Tego rodzaju zachowanie występuje u osób, które chcą za wszelką cenę sprawić przyjemność partnerowi. Wynika to ze strachu przed odrzuceniem.
Krytyka jak kanapka 🙂
W jaki sposób zwrócić uwagę, ale nie uprawiać krytykanctwa? Należy zastosować konstruktywna krytykę, czyli model nie skupiający się wyłącznie na negatywnym komunikacie, ale podparciu go odpowiednią argumentacją i wpleceniu także pozytywnego przekazu. Mechanizm budowania konstruktywnej krytyki najczęściej pokazuje się na przykładzie kanapki. Jak to działa?
Rozpoczynamy od pozytywnego przekazu: np. „Kochanie, nasz synek dzisiaj do mnie przybiegł i powiedział, że rozegraliście wspólnie mecz. Bardzo mnie cieszy, że macie tak dobry kontakt”.
Negatywny przekaz: „Jednocześnie zasmuciło mnie, że musiałam powkładać naczynia od zmywarki. W tym tygodniu zamykam ważny projekt, jestem już nim wykończona i wolałabym nie musieć zajmować się w domu takimi drobnostkami.”
Pozytywny przekaz: „Jestem przekonana, że pomożesz mi przez te kilka dni w domowych obowiązkach. Jesteś przecież taki wyrozumiały.”
W tym wypadku zastosowanie ma zasada pierwszeństwa i świeżości – stąd wypowiedź otwiera i zamyka pozytywny komunikat. Ludzki mózg najlepiej zapamiętuje pierwszą i ostatnią podaną informację. Krytyka tak czy inaczej będzie zarejestrowana.
Przedstawiajcie swoje żale bez obarczania drugiej strony winą i wyrażajcie pozytywny wymiar potrzeb (czego potrzebujecie, a czego nie). Zdania rozpoczynajcie od „ja” a nie od „ty” (np. zrezygnujcie ze zdania „Ty nigdy nie sprzątasz za sobą!” Zastąpcie je „Czuję się zmęczona obowiązkami zawodowymi i domowymi. Czy mógłbyś mi pomóc w posprzątaniu? To mnie uszczęśliwi”).
Bądźcie mili. Wyrażajcie się jasno. Nie oceniajcie i nie wydawajcie wyroków.
Drugi krok
Drugim krokiem jest dokonywanie prób naprawczych: zmniejszcie napięcie i wyjdźcie z zaklętego kręgu negatywnych emocji poprzez prośbę o chwilę przerwy na przemyślenie i ochłonięcie. W tym czasie podzielcie się tym, co czujecie, za co przepraszacie oraz wyraźcie wdzięczność partnerowi.
Trzeci krok
Trzecim krokiem jest uspokojenie siebie i partnera: dyskusje przepełnione negatywnymi emocjami prowadzą do „pożaru”. W takiej sytuacji jesteście zbyt obezwładnieni psychicznie i fizycznie, by naprawdę usłyszeć, co ma wasz partner do powiedzenia. Nauczcie się technik relaksacyjnych i próbujcie uspokajać partnera.
Czwarty krok
Czwartym krokiem jest kompromis: zróbcie następujące zadanie. Pomyślcie o problemie, jakie chcecie rozwiązać. Następnie narysujcie dwa odrębne okręgi – mniejszy wewnątrz większego. W wewnętrznym okręgu napiszcie listę aspektów problemu, wobec których nie możecie odpuścić. W zewnętrznym okręgu spiszcie aspekty, wobec których możecie iść na kompromis. Spróbujcie powiększyć zewnętrzny okręg tak bardzo, jak się tylko da, a wewnętrzny maksymalnie zmniejszyć. Następnie powróćcie do rozmowy na temat porozumienia.
Powodzenia!
Więcej na szkolapar.pl