To warto wiedzieć: 7 błędów przy powiększaniu ust

To warto wiedzieć: 7 błędów przy powiększaniu ust
Poznaj tajniki dobrej i złej wolumetrii zdradza dr Magdalena Szymańska-Bueno, ekspert medycyny estetycznej i specjalista dermatolog Centrum WellDerm w Warszawie.

Błąd pierwszy: Za szybko

Są kobiety, które chcą powiększyć usta z rozmiaru S do L w trakcie jednej wizyty. Lekarz może zaplanować taką metamorfozę, ale nie tak szybko. – Czerwień wargowa potrzebuje czasu, by się rozciągnąć. Musimy stopniowo tworzyć pole do modelowania warg, wtedy jesteśmy w stanie zachować stworzyć naturalnie wyglądające usta, nawet przy dużej zmianie rozmiaru. I to z szacunkiem dla ich wyjściowego kształtu – wyjaśnia dr Szymańska-Bueno i podaje przykład Kylie Jenner. Gwiazda ze słynnego klanu Kardashianów niemal podwoiła objętość warg. Ale metamorfoza trwała kilka miesięcy i wykonywana była etapami. Gdyby od razu podać całość wypełniacza, usta wyglądałyby jak parówki, które za chwilę mogą eksplodować. A tego nie chcemy. 

Błąd drugi: Złe proporcje

Powiększając usta, dobiera się ich rozmiar do urody całej twarzy. Nie do każdego pasują bardzo namiętne usta, specjalista od rysów twarzy widzi i potrafi wyjaśnić, jakie są właściwe proporcje. Złota zasada mówi, że górna warga to ok. 1/3 całej wysokości ust, resztę stanowi warga dolna. Ale trendy są takie, by powiększać górną wargę, w efekcie może ona stanowić nawet ok. 0,75% dolnej. Nigdy jednak nie powinna być tak duża jak dolna. 
#Błąd trzeci: „Kaczy dziób”
To, co powszechnie nazywa się „kaczym dziobem”, dla lekarzy jest błędem w sztuce modelowania ust. – Efekt tzw. kaczych ust jest konsekwencją ucieczki kwasu hialuronowego poza granicę czerwieni wargowej i powiększenia wargi białej – wyjaśnia dermatolog estetyczna. Dodaje, że równie sztuczne jest przesadne modelowanie łuku kupidyna i rynienki podnosowej. Wtedy usta wyglądają w miarę dobrze en-face, ale z profilu górna warga przypomina skocznię narciarską. 

Błąd czwarty: Źle dobrany preparat 

Powiększanie ust wymaga zastosowania szczególnych typów kwasu hialuronowego, takich które są plastyczne i dobrze łączą się z tkankami. Postaw na jakość preparatu i wiedzę eksperta na temat preparatów z kwasem hialuronowym. Silna mimika ust zawsze obnaży sztuczność, jeśli wypełniacz nie będzie niedobrany i źle zintegrowany z wargami. Usta będą może dobrze wyglądać na zdjęciu, ale gorzej w trakcie mówienia, w uśmiechu. 

Błąd piąty: Na czarnym rynku   

Wybieraj dobrej jakości produkty, bo tylko one zapewniają bezpieczeństwo. Pseudo-okazje na powiększanie ust u fryzjerów, kosmetyczek, przez osoby bez uprawnień, za pomocą preparatów no-name – takie historie kończą się często bardzo źle. – Po takich „okazjach” zgłaszają się do nas kobiety z alergiami, ziarniniakami w miejscach iniekcji. Wymagają długotrwałego leczenia sterydami – opowiada dr Szymańska-Bueno. I dodaje, że na pogotowiu chirurdzy, widząc takie stany zapalne, są gotowi rozcinać wargi, by usunąć wywołujący infekcję wypełniacz.  

Błąd szósty: Nieznajomość technik powiększania ust 

Lekarz, który powiększa usta za pomocą jednej techniki i to np. kaniuli, nie jest wirtuozem wolumetrii. Metody dobiera się bardzo dokładnie, bo to od nich w dużej mierze zależy sukces. Aby otrzymać gładkie, równomiernie powiększone usta, stosuje się teraz przede wszystkim technikę micro-droplet. Za jej pomocą deponuje się niewielkie ilości, wręcz kropelki kwasu w wielu miejscach. Aby osiągnąć naturalne efekty i prawidłowo wyeksponować usta, lekarz wkłuwa się nawet od strony części białej wargi. Doświadczenie i znajomość nowoczesnych technik lekarza, to podstawy dobrego modelowania ust. 

Błąd siódmy: Zapominanie o otoczeniu ust  

Ładnie wyeksponowane usta wyglądają nienaturalnie, jeśli otacza je wiotka i pomarszczona skóra. Najbardziej szpecą opadające kąciki, zmarszczki palacza wokół ust, bruzdy nosowo-wargowe oraz linie marionetki. Przygotowując się do zabiegu modelowania ust, przeanalizuj z lekarzem wygląd skóry wokół nich. Wiele kobiet oczekuje nie tyle dużego powiększenia ust, co odświeżenia czerwieni wargowej kwasem hialuronowym połączonego z uniesieniem kącików i wygładzeniem zmarszczek palacza. To popularny zabieg, któremu daleko do efektu Kylie Jenner. Choć i taki można osiągnąć, pod warunkiem że działasz powoli i z szacunkiem dla wyjściowego kształtu ust. 
Centrum Medycyny Estetycznej i Dermatologii WellDerm to dwa gabinety: we Wrocławiu i Warszawie, założone przez dr Agnieszkę Bliżanowską. Lekarze WellDerm są zwolennikami naturalnego wyglądu – przeprowadzając zabiegi medycyny estetycznej, koncentrują się na odpowiednich proporcjach twarzy i ciała, harmonii i równowadze. Zasadą WellDerm jest to, by pacjenci WellDerm, poprawiając mankamenty urody lub przechodząc terapię anti-aging, zachowali swoją indywidualną urodę. WellDerm zapobiega skutkom starzenia się skóry – dermatolodzy estetyczni projektują prewencyjne terapie anti-aging, dopasowane m.in. do wieku biologicznego skóry pacjentów, ich stylu życia i aktywności zawodowej. Standardem WellDerm są indywidualne plany leczenia, obejmujące codzienną pielęgnację i zabiegi rozplanowane długookresowo. W WellDerm pracują lekarze o najwyższych kompetencjach estetycznych, którzy osobiście przeprowadzają zabiegi związane z modelowaniem twarzy. Jako nieliczni w kraju wykonują najtrudniejsze zabiegi estetyczne – specjalizują się m.in. w niechirurgicznym modelowaniu kształtu nosa oraz odtwarzaniu owalu twarzy. Wykonują precyzyjne zabiegi łączone w okolicach oczu, także na górnych powiekach. Kształcą innych lekarzy z technik medycyny estetycznej. Centrum WellDerm znane jest z terapii łączonych, dzięki którym osiąga lepsze efekty, niż w przypadku pojedynczych zabiegów. Terapie poprzedzają konsultacje medyczne.
 


fot. materiały prasowe

 
 
Udostępnij:
0