Zdaniem specjalistów w dziedzinie pedagogiki szkolnej, rysunki powstałe między drugim a szóstym rokiem życia są dziecięcym sposobem komunikacji, który wyraża więcej niż mowa. Rodzą się z potrzeby wyrażenia siebie, są spontaniczne i związane z emocjami. Już nigdy później rysunek dziecka nie będzie tak istotny i tak związany z jego rozwojem.
Kreska zamiast liter
Najczęściej rozpatrywane elementy graficzne to rozmach kreski i jej siła (nacisk). Kreska o dużym rozmachu jest długa, zajmująca znaczna część kartki i powstająca od jednego pociągnięcia. Ujawnia życiowy rozmach, łatwą ekspresję wewnętrznych stanów emocjonalnych, energię i odwagę małego autora. Analizując siłę nacisku kreski możemy powiedzieć coś o temperamencie dziecka – im grubsze ślady odciśnięte na kartce, tym silniejsza osobowość. Im słabsze, tym osoba jest delikatniejsza i bardziej nieśmiała. Chaotyczne, zamaszyste, porwane kreski są często sygnałem nadpobudliwości. Wtedy dziecko potrafi tak silnie przyciskać kredkę czy ołówek, że aż dziurawi papier. Ale również maluchom bez nadpobudliwości psychoruchowej zdarzają się rysunki jakby wyrzeźbione w kartce. To oznaka targających dzieckiem silnych emocji.
Kolory jak emocje
Warto zwrócić uwagę na paletę barw. Pogodny maluch najczęściej sięga po kredki w żywych, jasnych barwach: zielone, błękitne, fioletowe, różowe, żółte, pomarańczowe. Niepokojącym sygnałem są serie prac, w których dominuje jeden kolor. Np. 8-10 rysunków z przewagą czerni może świadczyć o smutku, przygnębieniu dziecka, seria prac mocno czerwonych sygnalizuje sporą dozę agresywności, silny pomarańczowy to oznaka nadruchliwości i chęci bycia zauważonym, dużo szarości zdradza lęk, niepokój, niepewność. Prace „przezroczyste”, szkicowe, bez wypełnienia kolorami mogą świadczyć o tym, że dziecko próbuje ukryć własne uczucia (ale uwaga: wypełniać kolorem zaczynają dopiero 4-latki). Warto też pamiętać, że mali artyści miewają w swojej twórczości różne okresy kolorystyczne, kiedy to zafascynowani są konkretnymi barwami (np. różową, której nadmiernie używają dziewczynki w wieku 4-5 lat, zafascynowane kobiecością i typowymi bajkami dla dziewczynek). Zanim zaczniemy analizę palety kolorystycznej malucha, sprawdźmy, czy ma on pod ręką wystarczającą ilość zastruganych kredek.
Buźki, uśmiechy
Wiadomo, im więcej uśmiechów na rysunkach naszej pociechy, tym lepiej. Wesołe buźki są dowodem na to, że dziecko postrzega swoich bliskich jako szczęśliwych. Smutne wyrazy twarzy przeciwnie – są echem napięć między domownikami. Warto wzmóc czujność, zwłaszcza gdy dziecko jedną i tę samą osobę rysuje ciągle z ustami w podkówkę lub z groźnie uniesionymi brwiami. Seria takich rysunków może świadczyć, że mały człowiek niezbyt lubi tego kogoś, boi się go albo coś innego stoi na przeszkodzie w ich wzajemnych kontaktach. Jeszcze gorzej, gdy nie zaznacza oczu i ust na twarzy jakiejś osoby – obawy lub niechęć do niej może być u malucha wyjątkowo silna. Jeśli na swoim autoportrecie dziecko unika ust i oczu, sygnalizuje to, że ma kłopoty z wyrażaniem uczuć, jest bardzo zamknięte w sobie.
Kiedy do terapeuty
Warto pamiętać, że jeden rysunek narysowany czarną kredką lub ze smutną buźką to nie powód do niepokoju. Działać należy wówczas, gdy maluch wykonuje serie takich rysunków. Analizując rysunki, należy brać pod uwagę również indywidualne czynniki, jak np. rozwój dziecka, jego wiek, sytuację życiową itp. Ważne jest także, aby rodzice sami nie wyciągali zbyt daleko idących wniosków. Jeżeli coś ich zaniepokoi w pracach pociechy, lepiej, żeby skonsultowali się z psychologiem dziecięcym.
Źródła: Anna Kalbarczyk „Najważniejsze lata czyli jak rozumieć rysunki małych dzieci”, Oficyna Wydawnicza Impuls, 2007 Joanna Andrzejewska, „Jak rozszyfrować rysunki dziecka” Claudia, nr 7/2010, wyd. Gruner + Jahr Polska