Słodko, ale zdrowo. Siostry Bukowskie w szczerym wywiadzie dla nas

Słodko, ale zdrowo. Siostry Bukowskie w szczerym wywiadzie dla nas
W czym Wasza książka „Słodko Zdrowe” różni się od pozostałych książek kucharskich, dostępnych na rynku? 
Powinnyśmy zacząć od tego, że Słodko Zdrowe nie jest książką ściśle kucharską. To przede wszystkich dawka motywacji, naszego pozytywnego podejścia do życia i optymizmu, którym lubimy dzielić się z odbiorcami. W części motywacyjnej opowiadamy między innymi o naszych osobistych doświadczeniach, które pomogły nam wzmocnić charakter i osiągnąć pewne cele, a dział z przepisami jest potwierdzeniem teorii, że w życiu nie trzeba rezygnować z przyjemności, aby wspominane cele zdobyć. 
 
Skąd pomysł na to, aby motywację do sportu i aktywności fizycznej zestawić ze słodyczami? Czy nie jest to pewnego rodzaju zaprzeczenie? 
Największą słabością kobiet są słodycze i to one najczęściej odpowiadają za dodatkowe kilogramy, przez które nie czujemy się w pełni komfortowo. Naszym pomysłem na zdrowe i piękne ciało są więc odchudzone zamienniki popularnych słodkości, będące nie tylko odżywczą, ale i bardzo smaczną wersją sklepowych łakoci. Aktywność fizyczna i chęć prowadzenia zdrowego trybu życia nie oznacza rezygnacji z przyjemności czy z życia towarzyskiego. Wystarczy dokonywać rozsądnych wyborów, a nadwaga nie będzie stanowiła problemu. 
 
Czy w Waszym domu rodzinnym gotowało się fit? 
Pochodzimy z tradycyjnego domu, w którym ciasta, zupy czy obiady były przygotowywane według typowo polskich przepisów. Pomimo tego, iż mama nie tworzyła lekkiej kuchni to wpoiła nam zasadę, że podstawę zdrowia stanowią dobrej jakości produkty. W naszych domowych ciastach nie było margaryny, jaj z chowu klatkowego, bitej śmietany w sprayu czy owoców z puszki. Tę samą zasadę przeniosłyśmy na swoje przepisy. Dziś nawet naszych rodziców udało się przekonać do zdrowych odpowiedników czekoladowych ciast czy ciasteczek, co uważam za nasz mały, osobisty sukces. 
 
Jak wasi rodzice zareagowali na wzruszające dedykacje, które umieściłyście na końcu książki? 
Chciałyśmy, aby nasze podziękowania płynęły prosto z serca i nie były zwyczajnym „dziękujemy za wsparcie”. Nasza mama to bardzo wrażliwa osoba, po zakupie książki podobno płakała jak bóbr czytając dedykację. Akurat był to Dzień Mamy. 
 
 
Która z fit słodyczy jest waszą ulubioną?
Może zabrzmi to dziwnie ale Pati nie lubi jeść potraw, które sama przygotowuje. Zatem uwielbia słodkie bułki, jagodzianki i rogaliki, w których specjalizuje się Martyna. Marsi zaś przepada za czekoladowym brownie i kruchymi ciasteczkami, w których całkiem dobra jest Pati. Można wiec powiedzieć, że gotujemy dla siebie nawzajem. Gdybyśmy jednak miały wskazać przepis z naszej książki, który powinno się wykonać w pierwszej kolejności, to byłyby to muffinki z polewą ze słonym karmelem, wilgotne brownie i tarta czekoladowa z malinami. 
 
Co sądzicie o modzie na bycie fit? 
Moda na zdrowy styl życia faktycznie opanowała cały kraj i rozprzestrzenia się z prędkością światła. Sam fakt, że na stacjach benzynowych mamy wybór zdrowych kanapek i koktajli, w dużych marketach z łatwością znajdziemy półki z ekologiczną żywnością, a dostęp do siłowni czy strefy fitness mają również mieszkańcy bardzo małych miejscowości sprawia, że społeczeństwo staje się zdrowsze i szczęśliwsze. Fit trend przeżywa rozkwit i cały czas wzmacnia swoją pozycję, a my trzymamy kciuki za to, aby jak najwięcej osób zechciało do niego dołączyć. 
 
Czy Wasza dieta jest restrykcyjna? Powalacie sobie na odstępstwa i tak zwane cheat meal? 
Najważniejsza jest równowaga. Życie w świecie, w którym nie ma miejsca na jakiekolwiek pokusy i przyjemności to ogromne obciążenie psychiczne, co samo w sobie jest zaprzeczeniem zdrowia. My wyznajemy zasadę, że szkodzi nam ilość, a nie produkt sam w sobie, w związku z czym nie czujemy się winne pozwalając sobie na dietetyczne grzechy. Jesteśmy ogromnymi fankami kina, a wybierając się na film uwielbiamy oglądać go w towarzystwie popkornu czy naczosów. Jednym z takich odstępstw są również lody kręcone i gofry ze śmietaną, bez których nie wyobrażamy sobie wakacji nad polskim Bałtykiem. Jeśli zna się umiar to można sobie pozwolić na wiele, a zdrowy balans jest naszym zdaniem kluczowym elementem w poczuciu szczęścia. Kłopoty z sylwetką zaczynają się dopiero po miesiącach czy latach ignorowania potrzeb swojego ciała i nieświadomego sięgania po pewne produkty. Jeśli więc twoje cheat meal są przemyślane i kontrolowane, nie ma mowy o rozstrojeniu organizmu i wprowadzeniu go na niewłaściwe tory. 
 
 
Skąd czerpiecie energię do działania? 
Energię do działania najlepiej czerpać z samego działania. Pewnie brzmi to dość nielogicznie i niezrozumiale, ale już tłumaczymy o co chodzi. Budząc się każdego dnia zadawaj sobie konkretne pytanie: „co chciałabym/chciałbym dzisiaj zrobić?” Stwórz sobie w głowie pomocną mapę, która będzie Ci towarzyszyła przez resztę doby. Słowo chciałabym/chciałbym jest tu kluczowe. Poza oczywistymi obowiązkami jak szkoła, praca, opieka na dziećmi, gotowanie dla rodziny czy ogólne prowadzenie gospodarstwa należy mieć również takie tylko swoje postanowienia. To nie musi być coś wielkiego, wystarczy np. półgodzinny trening, wyjście na basen, przeczytanie wartościowego artykułu czy zainteresowanie się nowym tematem. To właśnie te małe czynności sprawiają, że się rozwijasz, poznajesz siebie i pobudzasz w sobie chęć odkrywania nowego. Gdy wpadasz w ten wir rozwoju, to czujesz, że on Cię nakręca i daje Ci kopa do tego, żeby się nie zatrzymywać. 
 
Wasza działalność rozpoczęła się od internetowego bloga. Czy z perspektywy czasu uważacie, że był to dobry ruch, czy chciałybyście zacząć inaczej, gdybyście miały taką możliwość? 
Codzienne komunikowanie się z naszymi odbiorcami jest w naszej działalności podstawą i gdybyśmy miały zacząć raz jeszcze, z pewnością rozpoczęłybyśmy od napisania pierwszego posta. Pomimo tego, że w sieci działamy od sześciu lat, to dziś nasza działalność ma również charakter offline. Uwielbiamy spotkania z czytelnikami czy wspólne treningi i warsztaty, podczas których możemy osobiście poznać obserwujące nas osoby. Z wieloma z nich mamy bardzo prywatny kontakt, mnóstwo czytelniczek znamy z imienia i nazwiska, wysyłamy sobie życzenia świąteczne czy kartki z podróży. Nigdy nie uważałyśmy się za gwiazdy z pierwszych stron gazet, jesteśmy raczej normalnymi dziewczynami, które zawsze chętnie wysłuchają i pomogą, a swoje czytelniczki traktujemy bardziej jak koleżanki niż fanki. 
 
Dziękujemy za rozmowę. 


Wywiad pochodzi z magazynu Face&Look nr 34/2018

 
Udostępnij:
0